poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 14

W końcu nadszedł dzień meczu. Pogoda była wspaniała. Nad ranem padał deszcz, ale potem wyszło słońce. Całe przedpołudnie trenowałyśmy.. Popołudnie miałyśmy wolne. Dziewczyny poszły pozwiedzać Monachium. Czasu było dużo, bo na stadionie miałyśmy zameldować się o 17:40. Każda z nas próbowała się wyciszyć i odprężyć przed tak ważnym dla nas spotkaniem. Spotkaniem, od którego poniekąd zależała nasza przyszłość...
*********************************************************************************
- Dobra dziewczyny! Tu chodzi o nasze być albo nie być. Musimy pokazać przeciwnikowi, że jesteśmy mocni!- motywował nas trener- To bardzo ważny mecz. Musimy zaprezentować futbol z najwyższej półki! Rozumiecie?!
- Tak jest!- zakrzyknęłyśmy chórem
- W takim razie na boisko!
Trybuny były pełne i to mnie zdziwiło. Wszyscy kibice skandowali albo "Bayern!" albo "BVB!". Przeszły mnie ciarki.
-"Niech to się już zacznie!"- błagałam w myślach
W końcu zabrzmiał gwizdek sędziego. Zaczynały Bawarki. Wymieniały bardzo szybkie i celne podania, co jednak nas nie zniechęciło. Nie traciłyśmy czujności, więc przeciwniczki przystąpiły do ataku. Zawodniczka z numerem 15 na koszulce dośrodkowała w pole karne. Jedna z jej koleżanek wysoko podskoczyła do góry, uderzając piłkę głową. Wzrokiem odprowadziłam ją do bramki. Już wydawało się, że po tej akcji padnie gol dla Bawarek, ale nie! W tym momencie Mike kapitalnie wypiąstkowała piłkę ponad bramkę! Odetchnęłam z ulgą... Jednak krótko trwał ten spokój. Po ponownym rozpoczęciu gry, piłka znów dostała się pod panowanie monachijek . W środku boiska wdałam się w przepychankę z jedną z nich. Udało mi się odebrać piłkę. Niczym strzała popędziłam ku bramce. Na prawym skrzydle pojawiła się Wiki. Podałam do niej, a ona niczym Zlatan Ibrahimović, z przewrotki  uderzyła na bramkę!  Ale gola znów nie było! Wiki trafiła w poprzeczkę. Widziałam złość w jej oczach. Zaczęłyśmy znowu. Ulrike dryblowała lewą stroną boiska. Jedna z obrończyń próbowała ją podciąć, ale ona przelobowała piłką nad nią i podała do Marthy. Ta z impetem, z odległości 20m oddała strzał na bramkę i.... zdobyła gola! Już miałyśmy się cieszyć, gdy nagle zabrzmiał gwizdek sędziego. Spalony! Gol nieuznany!  Wpadłam w furię. Zegar złowieszczo wskazywał 42 minutę i wynik 0:0
- "Co on sobie wyobraża?! Tak nic nie osiągniemy!"- myślałam gorączkowo
Postanowiłam  sama zaradzić temu problemowi. Dopadłam do piłki i odebrałam ją Bawarce. Popędziłam lewą stroną boiska w stronę bramki. Przed polem karnym zaatakowało mnie dwóch obrońców, ale nie dali mi rady. Podrzuciłam piłkę do góry, one się zderzyły, a ja biegłam dalej. Już szykowałam się do strzału, gdy nagle ktoś mnie sfaulował i wyłożyłam się jak długa. Gwizdek sędziego. Żółta kartka dla rywalki i karny dla nas.
- "Teraz musi się udać!"- pomyślałam
Podeszłam do piłki. Wzięłam głęboki oddech i niewielki rozbieg. Spojrzałam na trybuny, a potem na bramkarza. Nie bała się. Była spokojna. Oddałam strzał. Piłka leciała w światło bramki, w lewy górny róg, tuż przy słupku. Ale tam stał już bramkarz i wybił piłkę ponad bramkę! Nie było gola...
Załamałyśmy się i to wykorzystały przeciwniczki. Szybko nas skontrowały, rozbiły nieporadną obronę i uderzyły na bramkę. Mike nie miała szans tego obronić. Padł gol, a zaraz po tym zabrzmiał gwizdek. Koniec pierwszej połowy. Zeszłyśmy do szatni ze spuszczonymi głowami. W oczach niektórych z nas pojawiły się łzy i trener to widział.
- Dziewczyny, co to miało być?! Zachowywałyście się jak dzieci!- krzyknął trener- Ile błędów musicie popełnić, żeby w końcu czegoś się nauczyć?! Zawiodłem się, a na tobie, Pati, najbardziej...
Zwiesiłam głowę. Ten karny siedział mi w głowie. Nie mogłam zrozumieć, gdzie zrobiłam błąd.
- "Muszę to naprawić! Nie zostawię tak tego!"- pomyślałam


Ciąg dalszy nastąpi.... jutro :D 
Ten rozdział jest za długi na raz, więc postanowiłam rozbić go na dwie części, pierwszą i drugą połowę meczu :P
Pamiętajcie o komentarzach, one bardzo motywują :)

3 komentarze:

  1. hah ten trener zajebisty te teksty jak małe dziecko kurze druga nasza połowa rozdzial cudny ale gdzie łukasz czemu nie jest przy swojej WOMEN ?

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie gdzie Piszczu ? :) jestem ciekawa jak zakończy się ten mecz :D

    OdpowiedzUsuń
  3. zapraszam do mnie
    http://bo-to-jest.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń