piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 17

Dwa dni po spotkaniu z Angie, postanowiłam wcielić w życie mój sekretny plan. Przeszukałam cały pokój, aż w końcu znalazłam Jego numer. To Mario, mój dawny znajomy. Poznaliśmy się jeszcze w Warszawie. On był wtedy u kuzyna, który, jak się okazało, znał mnie. Przedstawił więc nas sobie. Z początku byliśmy parą, ale po kilku miesiącach uznaliśmy, że to nie to. Postanowiliśmy jednak pozostać w przyjaźni. W razie problemu moglibyśmy sobie nawzajem pomóc. Wymieniliśmy się numerami. Przydało się to, ponieważ Mario miał później kłopoty z rodzicami, w których mu pomogłam. Teraz nadarzyła się okazja do rewanżu.
   Wzięłam komórkę i wykręciłam numer. W słuchawce brzęczał sygnał oczekiwania. Mario nie odbierał. Spróbowałam jeszcze raz. Tym razem udało się.
- Tak, słucham - odezwał się
- Cześć Mario! Tu Patrycja. Pamiętasz mnie może? - zapytałam
- Oczywiście, że tak - odparł radośnie - Cieszę się, że dzwonisz. Coś się stało?
- Właściwie to nie. Mam tylko sprawę do ciebie. Pamiętasz, jak pomogłam ci w sprawie twoich rodziców?
- Jasne. Jak mógłbym zapomnieć? Do dziś jestem ci wdzięczny.
- Więc teraz masz okazję do zrewanżowania się - powiedziałam tajemniczo
- Jak to? Masz jakiś problem? - zaniepokoił się Mario                                                                                                
- Już mówiłam, że nie. Posłuchaj! Masz jakieś konkretne plany na dziś? - spytałam
- Nie. Ale wytłumacz mi, o co chodzi!
- Spokojnie. Spotkajmy się dziś o 19 w kawiarni niedaleko Signal Iduna Park. Wszystko ci wtedy wyjaśnię - powiadomiłam
- Ale Pati ... - zaczął
- Do zobaczenia w kawiarni! - rzekłam i rozłączyłam się
**************************************************************************************************************************************
    Mario spóźniał się już 20 minut. Przeraziłam się.
- "A jeżeli nie przyjdzie?" - myślałam - "Cały mój misterny plan weźmie w łeb!"
   Siedząc w kawiarni i martwiąc się, dostrzegłam za oknem biegnącego Mario. Kamień spadł mi z serca.
- Mario! - zawołałam, gdy wszedł do kawiarni.
   Był lekko zdziwiony. Jeszcze nie wiedział o niczym.
- Pati! Co ty tu robisz? - zapytał zdyszany
- Jak to co? Przecież się umówiliśmy! - odparłam
- No tak, ale co ty robisz w Dortmundzie? Przecież mieszkasz w Warszawie!
- Od trzech miesięcy nie. Razem z Wiki przeniosłyśmy się tu. Gramy w żeńskiej sekcji Borussii - odpowiedziałam
- No proszę! - zdziwił się - Nie myślałem, że jeszcze kiedykolwiek się spotkamy, a tu nagle dowiaduję się, że mieszkasz w tym samym mieście co ja! Cudownie!
   Zaczęliśmy się śmiać. Po chwili Mario zapytał:
- Możesz mi już wytłumaczyć, po co mnie ściągnęłaś i co to za ważna sprawa?
- Już mówię. Znasz moją kuzynkę, Angelikę?
- Angelikę? - powtórzył - Nie, nie kojarzę
- Była ze mną na twojej osiemnastce. Wysoka, szczupła blondynka. Uczy w Dortmundzie tańca
- Hmm ... - pomyślał - Masz może jej zdjęcie?
- Chyba tak ...
   Zaczęłam przeszukiwać torebkę. Gdy nic w niej nie znalazłam, dobrałam się do telefonu. Tam, po długim przeszukiwaniu, znalazłam zdjęcie Angie. Pokazałam je Mario.
- Teraz sobie przypominam! - zawołał
- Skoro już wiesz, o kogo mi chodzi, mogę przejść do sedna - zaczęłam - Angie kilka miesięcy temu rozstała się z chłopakiem. Zdradził ją z jej najlepszą przyjaciółką i nie mogła mu tego wybaczyć. Z tego co wiem, ty także jesteś singlem, więc może ...
- Zaraz, zaraz! - podniósł się Mario - Co ty masz w tej swojej łepetynie? Co chcesz zrobić?
- Spokojnie. Chcę tylko was ze sobą umówić - wytłumaczyłam
- Że co?! - oburzył się - Myślisz, że jestem na tyle niewydarzony, żeby nie umieć znaleźć sobie kogoś?!
- Mario, nie! Nie to miałam na myśli! Po prostu sądzę, że moglibyście się dogadać. Macie podobne charaktery. Nie chciałam cię urazić ...
- Nie ma mowy - powiedział stanowczo - Nie umówię się z nią!
- Ale dlaczego? - zapytałam
- To się nie uda. Ja ... ja .. jeszcze nie czuję się na siłach ...
- Nie martw się. Angelika nie jest potworem, nie gryzie! Może gdybyś spotkał się z nią, zmieniłbyś zdanie!
- A skąd wiesz, że byłaby mną zainteresowana? - wypalił
- A czemu miałaby nie być? Jesteś młodym, przystojnym, dobrze rokującym i inteligentnym chłopakiem. A do tego świetnie grasz w piłkę! Czego chcieć więcej?
- Oj Pati ... - rzekł smutno - Ja się nie nadaję na partnera ...
- Mario ... - uśmiechnęłam się - Masz większe problemy z niską samooceną, niż Wiki!
- To nie o to chodzi. Angelika jest młodą, piękną kobietą. Do tego uczy tańca i z tego co widzę, jest ode mnie starsza. Będę przy niej wyglądał jak dzieciak! Poza tym, niedługo przenoszę się do Monachium ...
- Jak to? - zdziwiłam się - Odchodzisz z BVB?
- Tak. W zimowym okienku transferowym - odparł ponuro
- Uff ... - odetchnęłam - To dopiero za pięć miesięcy! Do tego czasu zdążysz ją dobrze poznać.
- No nie wiem ...
- Słuchaj. Tutaj masz jej numer. Jeśli będziesz miał odwagę, zadzwoń do niej - powiedziałam i wręczyłam mu karteczkę z numerem Angie.
- A co ona na to? - zapytał Mario
- Spokojnie. Jak tylko wrócę do domu, wszystko jej opowiem - zapewniłam i uśmiechnęłam się
- Jak to "Jak wrócę, to jej opowiem"? To ona jeszcze nic nie wie? - zaniepokoił się
- Nie martw się! Wszystko załatwię! - odparłam.
   Twarz Mario pojaśniała. Posiedzieliśmy w kawiarni jeszcze godzinę i wspominaliśmy stare dobre czasy ...



I jest! Jak wam się podoba? Czekam na wasze opinie, mam nadzieję, że takowe się pojawią :D
Komentujesz -----> Motywujesz mnie :P

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, pozazdrościć pomysłów!
    Kocham tego bloga, z niecierpliwością czekam na kolejny podejrzewam, że równie fajny rozdzialik :)
    Pozdrawiam gorąco :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz bardzo krótkie rozdziały i to mi się podoba bo nie lubię czytać

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham ten blog.jest swietny

    OdpowiedzUsuń