środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 9

Szybko zjadłam śniadanie i ubrałam się. Za pół godziny zaczynał się trening.
- Wiki! Wyłaź z pokoju! Musimy się szykować!- zawołałam i weszłam do jej pokoju- Wiki, wstawaj...- podeszłam i odchyliłam kołdrę. Lecz zamiast mojej kumpeli zobaczyłam... dużego, pluszowego misia. Podmuch wiatru rozchylił firany. Dopiero teraz zorientowałam się, że okno jest otwarte.
- "Wiki uciekła? Ale dokąd?"- pytałam sama siebie
To było dziwne. Zadzwoniłam do niej, ale nie odebrała.
-"Może poszła już na stadion?"- zastanawiałam się
Pomyślałam, że pojadę na stadion i tam się spotkamy.
-"A nóż widelec będzie?"
Podjechałam pod bramę stadionu. Dziewczyny już tam były.
- Cześć Pati!- zawołała z daleka Ulrike.- Gdzie masz Wiki?
- Nie było jej kiedy wychodziłam. Myślałam, że jest z wami.- powiedziałam lekko zdezorientowana
Dziewczyny strzeliły karpika. Były tak samo zdziwione, jak ja.
- Może ma jakiś problem?- rzuciła Mila
- Pewnie tak.- przytaknęła Martha
- Pati, może nie znam Wiki tak długo jak ty, ale po niej od razu widać, że jest inna.- powiedziała Anna
To fakt. Wiktoria zawsze wyróżniała się spośród innych. Inny wygląd, inne poglądy i zainteresowania. Tylko jedno nas łączyło: miłość do piłki. Może rzeczywiście coś się stało i nie chce mi o tym powiedzieć?
Na treningu nie mogłam się na niczym skupić. Trener też pytał o Wiktorię. Wszyscy się o nią martwili, a ja najbardziej. Wierzyłam, że gdy wrócę do domu, ona już tam będzie czekać! Ta myśl mnie nie opuszczała.
Po powrocie do mieszkania nie zastałam w nim Wiki. Przeszukałam wszystkie pokoje, ale nie znalazłam nic, co wskazywałoby, że tu była. W pewnym momencie moim oczom ukazała się kartka z bloku. Podniosłam ją i moim oczom ukazały się słowa: "Pati. przepraszam. Musiałam."
Listu nie podpisano, ale wiedziałam, że to pisała ona. To było jej pismo. Spanikowałam.
-"Boże, a jeśli coś jej się stało? A może ktoś ją porwał? A może... zabił?"- myślałam chaotycznie.
Zadzwoniłam na policję żeby zgłosić zaginięcie, ale nie udało się. Uprzejmy policjant powiadomił mnie, że aby zgłosić ów zaginięcie musi upłynąć 48 godzin. Podziękowałam więc mu i rzuciłam słuchawką. Pod wpływem impulsu zadzwoniłam do Łukasza.
- Łukasz... Pomóż mi... Wiki zniknęła, a ja nie wiem co robić.- jęknęłam z płaczem
- Czemu płaczesz? Nie martw się. Zaraz przyjadę do ciebie. Podaj adres!- zażądał Łukasz
Podałam adres i zaczęłam czekać na niego. Cały czas bałam się o Wiki. Byłam bezradna. Jeszcze raz przeczytałam list, który zostawiła.
- Co przede mną ukrywasz, kochana?- zapytałam na głos i gorzko zapłakałam.


Jak myślicie, co będzie z Wiki? Znajdzie się, czy może nie? Piszczcie w komentarzach :D
Komentujesz -----> Motywujesz mnie :P

3 komentarze:

  1. Myślę, że wróci ;) Chociaż nie wiem jaki scenariusz powstał w Twojej głowie :P
    Czekam na kolejny rozdział :D Kiedy mogę się go spodziewać? :)
    Zapraszam do mnie na 11: http://all-you-need-is-love-and-volleyball.blogspot.com/2013/06/rozdzia-11.html ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dziś się ukazał 10, a jutro napiszę 11 :D

      Usuń