środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 15

- O Boże... Moja głowa- jęknęła cicho Mike- Po co my mieszałyśmy te drinki?
- Nie mam zielonego pojęcia...- Dodała Anna- Jedyne co wiem, to to, że dzisiejszy trening będzie okropny.
  Rzeczywiście był. Biegałyśmy po boisku mając w ustach Saharę. Trener oczywiście to widział i właśnie dlatego tak nas męczył.
- Martin, dlaczego?- pytałyśmy
- Musicie pamiętać tą balangę do końca życia.- zaśmiał się
  Na szczęście ulitował się w końcu nad nami i zakończył trening wcześniej. Jedyną osobą, która nie miała kaca, oprócz trenera, była Wiki. Jak na złość nosiła przy sobie dwie butelki zimniutkiej wody, którą perfidnie wypiła dużymi łykami przy nas. Oj tak, byłyśmy wściekłe, a ona śmiała się wniebogłosy. Po treningu oddała nam je jednak z uwagi na to, że wyglądałyśmy jak truposze.
- Co wy byście beze mnie zrobiły?- zapytała
- Chyba byśmy umarły.- odparła Ulrike i zaśmiała się
*********************************************************************************
  Wyszłyśmy ze stadionu około 14:00. W Dortmundzie zaczęły tworzyć się korki. Zewsząd dochodzi dźwięk klaksonów. Szłyśmy chodnikiem i wpatrywałyśmy się w wystawy. W pewnym momencie, ktoś zawołał z daleka:
- Patrycja!
  Odwróciłam się i zobaczyłam... Angelikę, moją kuzynkę. Zdziwiłam się. Nie wiedziałam, że tu mieszka. Podeszła do mnie szybkim krokiem.
- Pati! Jak ja cię dawno nie widziałam.- zawołała- Co ty tu robisz?
- Gram w piłkę nożną.- poinformowałam- A ty skąd się tu wzięłaś?
- Uczę tańca w pobliskiej szkole.- odparła- Jak długo tu mieszkasz?
- Dwa i pół miesiąca.
- Ja prawie rok.- rzekła- O! Cześć Wiki...
  Dopiero ją zauważyła. Wiki i Angelika nie kumplowały się. Szczerze mówiąc, nienawidziły się. Angela pochodziła z Warszawy. Urodziła się w bogatej rodzinie, zawsze miała najlepsze rzeczy. No i gardziła tzw. "wiejską hołotą". Wiki była z małego miasteczka. Wszyscy wszystkich znali. Ona sama nie żyła w luksusach, dlatego tak nie lubiła Angeli. Zresztą z wzajemnością.
- Tak, pamiętasz ją?- spytałam
- Trudno byłoby zapomnieć...- odrzekła opryskliwie i spojrzała na Wiki z pogardą. Ona nic nie odparła.
- Pati, musimy iść, a właściwie to ja muszę. Umówiłam się z Kubą.- powiedziała Wiktoria i odeszła
- Ona ma chłopaka? Nie mogę w to uwierzyć...- parsknęła Angela
- Przestań już! Lepiej chodźmy na kawę i pogaduchy. rzuciłam radośnie.


Rozdział numer 15 gotowy! Mam nadzieję, że się podoba. 
Jak myślicie co wydarzy się dalej? Pamiętajcie o komentarzach, bo sami pewnie wiecie, że one bardzo motywują. :D

1 komentarz:

  1. wreszcie jestem JA ha ha widzę że z Wikary to się nie lubie xD kurde ciekawe czy to ją będę ta zła czy to ona będzie ta zła xD ją już się nie umiem doczekać jakiego będę miała MENA

    OdpowiedzUsuń