- Mieszkanie ma 173m. Kuchnia łazienka i trzy pokoje. Dodatkowo balkon i widok na Signal Iduna Park. Całość na 6 piętrze.- wyliczyła pani Muller.
To ona chciała sprzedać mieszkanie. Szczerze mówiąc, trochę się jej dziwię. Kwatera była przepiękna. Duże, przestronne wnętrza, jasne i ciepłe kolory, cudowny widok z okien. Do tego wszystko już było urządzone. Cena też nie była zbyt wygórowana, co wzbudzało niepokój Wiktorii.
- Dlaczego chce pani sprzedać to lokum?- zapytała
- Cóż... Wiążą mnie z nim przykre wspomnienia... Chcę się wynieść z Dortmundu, to miasto nie przyniosło mi szczęścia...- powiedziała smutno, a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Ale..- zaczęła Wiki, ale nie dokończyła, bo szturchnęłam ją mocno.
Nie pozwoliłam jej dokończyć, żeby nie drażnić pani Muller. Była to niska, drobna, długowłosa blondynka. Miała okołu czterdziestu pięciu lat, lecz wyglądała znacznie młodziej. Widać było po jej twarzy, że ma delikatne usposobienie. Dlatego też, postanowiłam nie ciągnąć tematu.
- Kiedy będziemy mogły się wprowadzić? Oczywiście kupujemy to lokum. - poinformowałam
- Wydaje mi się, że nawet dzisiaj
- To wspaniale!- zakrzyknęła Wiki
Tego samego dnia wpłaciłyśmy całą należność i zamieszkałyśmy w naszym nowym domu.
Po południu, po treningu wybrałyśmy się do kawiarni na ciasto. Moją uwagę zwrócił mężczyzna siedzący przy oknie. Krótko ścięty szatyn, w białej bluzce w paski i ciemnych dżinsach, nie wyglądał na Niemca. Na krześle wisiała czarna bluza. Dostrzegłam na niej... logo BVB! "Niemożliwe! Czyżby to był..." Nie dokończyłam, bo ów chłopak zauważył, że się w niego wpatruję. Zaczerwieniłam się, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Wstał i począł iść w moją stronę.
"O nie! Idzie tu! Pomocy! Ratunku!" krzyczałam w myślach. Chciałam uciec, ale było już za późno...
- Cześć! Mogę się dosiąść?- zapytał z uśmiechem
- Tak, proszę...- wyjąkałam
- Widzę, że pijesz latte. Też je lubię.- zaczął- Jesteś tu z kimś?
- Owszem...z.. przyjaciółką.- wydukałam
Serce podeszło mi do gardła.
- Jestem Łukasz, a ty?- przedstawił się
- Patrycja.
- Skąd przyjechałaś?
- Z Warszawy.
- Tak myślałem, że jesteś Polką. Za ładna jesteś na Niemkę.- odparł z uśmiechem- Słuchaj tu jest mój numer. Jeśli możesz, to zadzwoń.- wzięłam karteczkę, którą dał mi Łukasz, a on oddalił się do drzwi. Przed wyjściem posłał ciepłe spojrzenie.
- O matko....- jęknęłam i pobiegłam po Wiki.
Mam nadzieję, że się podoba. Proszę was o opinię. Komentujesz ----> Motywujesz mnie :D
Już zaczyna się Łukasz jezu myślałam że później się zaczne ale myśle,że zacznie się wielka miłość ,,jesteś za ładna na Niemkę'' bosz zaśmiałam się dobrze dobrze tak ma być
OdpowiedzUsuńNo to się zapowiada ciekawie! Widzę, że zapowiada się wielka miłość :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wen ;*
Zapraszam do mnie
http://mojeszczescietobvb.blogspot.com/
Hmmm...czy zapowiada się wielka miłość .Zapowiada sie bardzo ciekawie napewno będe czytać.Pozdrawiam Olka :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział .
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ----> http://w-swiecie-fantazji.blogspot.com/
bardzo fajne, bede czytac ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe rozdziały! Akcja cały czas się rozkręca ;) Ps. Obserwuję <3
OdpowiedzUsuń