środa, 3 lipca 2013

Rozdział 23

  Szykując się na moje spotkanie z Marco, zastanawiałam się czy dobrze robię. A co jeśli Wiki ma rację? Może rzeczywiście spodobał mi się przyjaciel Mario? Nie chciałam tracić Łukasza, ale nie mogłam go przepraszać w nieskończoność.
  Spotkałam się z Marco w umówionym miejscu i o umówionej godzinie. Przyszedł punktualnie. Na początek wybraliśmy się do kina na film sensacyjny, który okazał się klapą. Słabe dialogi, nudna i przewidywalna fabuła. Rozmawialiśmy o tym, jak reżyser nieumiejętnie wykorzystał efekty specjalne. Sprawiało nam to frajdę.
  Następnym przystankiem była kawiarenka na skraju miasta. Podawano tam pyszne lody kawowe! Siedzieliśmy w niej dość długo. Poznawaliśmy się. Marco cały czas mnie kokietował i wcale się z tym nie krył. A mnie to nie przeszkadzało.
  Na koniec poszliśmy na spacer po Dortmundzie. Marco opowiadał mi o klubie, o jego kolegach z drużyny, o zabawnych sytuacjach na treningach. Wybuchaliśmy śmiechem raz po raz, a przechodnie dziwnie się na nas patrzyli. Ja także opowiedziałam mu coś o sobie. Słuchał jak zaczarowany. Powoli zbliżał się koniec naszego spotkania.
- Dziękuję.- rzekł Marco
- Za co?- zdziwiłam się
- Za to, że się ze mną umówiłaś. Myślałem, że dasz mi kosza, ale na szczęście myliłem się.
- Cóż, trudno byłoby mi odmówić.- odparłam zalotnie
  Marco zaczerwienił się.
-" Chyba trochę przegięłam"- pomyślałam
- Mogę cię odprowadzić do domu?- zapytał niepewnie
- Oczywiście. Będzie mi bardzo miło.- odparłam i uśmiechnęłam się
  W trakcie drogi do domu Marco opowiedział mi o swojej rodzinie. Okazało się, że miał brata, który zginał w Afganistanie. Zrobiło mi się szkoda. W pewnym momencie zauważyłam, że ktoś kręci się obok kamienicy, w której mieszkam... Jakie było moje zdziwienie, gdy zorientowałam się, że to Łukasz? Gdy zobaczył mnie z Marco, mina mu zrzedła. Marco również był zdziwiony.
- Cześć Pati. Widzę, że masz już nowego kolegę.- powiedział z pretensją w głosie
- To nie tak jak myślisz...- zaczęłam- My tylko...
- Daruj sobie tłumaczenia.- rzekł Łukasz i spojrzał złowrogo
- Znacie się?- zapytał zdziwiony Marco
- Tak.- odparłam smutno
- Łukasz, możesz mi wytłumaczyć o co wam chodzi?- zdenerwował się
- Nie twój interes.- odburknął niegrzecznie Łukasz
- Opanuj się!- zawołałam do Marco
- Dlaczego go bronisz?- zdziwił się- Przecież przed chwilą się obraził?
- Daj już spokój!- wściekłam się- Idź do domu!
- Biedny Marco... Pati go odrzuca... Jaka szkoda.- prowokował Łukasz
  W tym momencie Marco nie wytrzymał i rzucił się na Łukasz z pięściami! Ten jednak ubiegł go i Marco wylądował na chodniku.
- Zostaw go!- zawołałam, ale to nie działało. Łukasz kopał Marco w brzuch. Dopiero po chwili dotarł do niego mój krzyk. Spojrzał się na mnie. Byłam cała we łzach.
- Pati...- zaczął
- Odejdź! Nie chcę cię znać!- wykrzyknęłam mu prosto w twarz i podeszłam do Marco. Łukasz widząc to, odszedł.


 Trochę akcji musi być! Co o tym sądzicie?
Komentujesz -----> Motywujesz mnie :)

3 komentarze:

  1. Uhuhu ... Szalone .!! :D Nono.. czekamy na ciąg dalszy .! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Szkoda mi Marco :(
    Pozdrawiam i życzę wen ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. boże co z Marco a co z Łukaszem nie powinni się tak zachowywać

    OdpowiedzUsuń