sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 38

- No dobrze, Pati ... Wiki już wie, więc teraz musisz zadzwonić do Łukasza i wszystko mu opowiedzieć. Tylko ... jak on zareaguje? - mówiłam do siebie
   Drżącą ręką sięgnęłam po komórkę i wybrałam jego numer. Po trzech sygnałach w słuchawce zabrzmiał jego miękki głos.
- Wiesz, że właśnie miałem do ciebie dzwonić? To chyba jakaś telepatia - zaśmiał się
- Słuchaj, Łukasz. Moglibyśmy porozmawiać? - zapytałam
- Przecież to robimy - zauważył
- Tak ale ... w cztery oczy. Możesz do mnie przyjść? Powiedzmy ... za godzinę? Proszę ... - rzekłam
- Skoro to takie ważne ... Dobrze, będę za godzinę - odparł i rozłączył się
*********************************************************************************************************
- Że co?! MEDIOLAN?! Przecież ... przecież ... To jest we Włoszech! - bulwersował się Łukasz
- Tak, wiem i właśnie dlatego chciałam z Tobą o tym porozmawiać! Muszę podjąć decyzję. Zależy mi na tym transferze. Mogłabym coś osiągnąć - tłumaczyłam
- Ale przecież ty już dużo osiągnęłaś! - protestował
- Masz na myśli Mistrzostwo Niemiec? Błagam, nie kpij ze mnie w tym momencie .. - zirytowałam się
   Łukasz przewrócił swoimi oczyma i westchnął. Potem opadł na kanapę i zaczął mierzwić swoją czuprynę.
- Ale .. Mediolan jest kilkaset kilometrów stąd ... Jak będziemy się widywać? - zmartwił się
   Usiadłam obok niego. Ja również nie miałam pomysłu na widzenia.
- Coś wymyślimy ... - rzekłam bez przekonania
   Łukasz spojrzał na mnie smutnym wzrokiem. Na ten widok, poczułam przeszywający ból w sercu. Nie chciałam się z nim rozstawać, ale nie mogłam odmówić prezesowi Milanu. W końcu to klub z wieloma trofeami.
- Wiesz co ... - zaczął Łukasz - Nie będę cię zatrzymywać. To normalne, że chcesz się rozwijać, a ja nie mogę ci tego zabronić. Leć do Mediolanu. Zrób tam furorę i pokaż wszystkim kto tu rządzi.
- Ale ... To znaczy ... chyba nie zrywasz ze mną? - przeraziłam się
- Oszalałaś?! Nigdy w życiu! Chyba bym sobie tego nie darował! - roześmiał się - Za bardzo cię kocham, żeby się z Tobą rozstać!
   Na te słowa, uspokoiłam się. Uświadomiłam sobie, jak pusto byłoby bez Łukasza.
- Czyli zgadzasz się? - upewniłam się
- Tak, zgadzam się. Zobaczysz, będę najgłośniejszym kibicem na trybunach. Zrobię ci taką reklamę, że zaczną walić do ciebie drzwiami i oknami!
*******************************************************************************************************************************
   Śnieg padał jak szalony, a wiatr zacinał niemiłosiernie. Próbowaliśmy dostać się na lotnisko, ale hałdy białego puchu uniemożliwiały nam to. Po jakichś 40 minutach dotarliśmy do celu.
- Jesteś pewna, że wszystko masz? - zapytał troskliwie Łukasz
- Tak, wszystko mam! Pośpiesz się! - ponagliłam
- Spokojnie, Łukasz. Twoja kobieta jest za bardzo dokładna, żeby czegoś nie zabrać - wtrącił się Kuba
   Pędzimy jak szaleni. Przed oczami stanęło mi pożegnanie Wiki i ten cały gwar. Mimowolnie uśmiechnęłam się.
- No! Zdążyliśmy! - odetchnęłam
- Poradzisz sobie? Mediolan to duże miasto. I język inny. I ludzie też - zmartwił się Łukasz
- Język znam, przewodnik mam, a ludzi udobrucham! - zarymowałam wesoło, aby rozluźnić atmosferę
   Łukasz uśmiechnął się niechętnie.
- Widzisz, Piszczu? Kobiety nas zostawiają i rozjeżdżają się po świecie! Jedna dalej od drugiej! - zaśmiał się Kuba
- Nie ma w tym nic śmiesznego ... - odburknął Łukasz - Pati, obiecaj, że będziesz dzwonić!
- Obiecuję, ale puść mnie już! - wrzasnęłam, kiedy porwał mnie w ramiona - Kuba, pomóż! Spóźnię się na samolot!
   Lecz Kuba nic sobie nie robił z mojego apelu. Po kilku chwilach Łukasz mocno mnie pocałował i puścił
- Jak ja bez ciebie wytrzymam? - zapytał smutnym głosem
- Masz jeszcze Kubę. Spotkamy się, jak znajdę trochę wolnego czasu! - zapewniłam i odeszłam
   Kiedy znalazłam się już w korytarzu prowadzącym na pokład, odwróciłam się. Łukasz stał i patrzył się na mnie smutnym wzrokiem. Posłałam mu więc szeroki uśmiech i buziaka w powietrzu. Trochę go to pocieszyło
- Nie martw się o mnie! Dam sobie radę! - zawołałam, machając
   Potem udałam się na pokład z myślą, że po raz ostatni widzę mojego mężczyznę i mój ukochany Dortmund.


Jeszcze 2 rozdziały i epilog!.. 
(8 komentarzy i kolejny rozdział)

7 komentarzy:

  1. Rozdział wyśmienity ... Tzn. że koniec z Twoim blogiem ? :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super!
    Mam nadzieję, że Pati poradzi sobie w nowym klubie
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział jak zawsze.
    Pati na pewno poradzi sobie w nowym klubie..:-)
    Czekam na kolejny..
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zwykle fenomenalny! <3
    Szkoda, że to już koniec, bo będzie mi go baardzo brakować...

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż szkoda, że Pati wyjechała, ale poradzi sobie w nowym klubie :D
    Mam nadzieję, że ich miłość nie wygaśnie (czyt: Patrycji i Łukasza) :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, jak i cały blog :)
    Dzisiaj czytałam tą historię od początku i bardzo mi się spodobała :)
    Pozdrawiam Milena :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Blog ciekawy, jeden z moich ulubionych :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://jedna-osoba-moze-zmienic-twoje-zycie.blogspot.com/
    Mile widziane komentarze :D

    OdpowiedzUsuń