piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 25

Dwa dni później zadzwoniłam do Łukasza. Z każdą chwilą byłam coraz bardziej wściekła na niego. Gdy odebrał powiedziałam stanowczo:
- Spotkaj się ze mną za 2 godziny pod ratuszem. Musimy poważnie porozmawiać.
- O czym? - zapytał naiwnie
- Już ty dobrze wiesz o czym! - wrzasnęłam do słuchawki - Masz tam czekać na mnie!
   Rozłączyłam się. Pierwszy raz tak ostro zareagowałam. Jednak byłam z siebie dumna.
- "Teraz już się nie wywinie" - pomyślałam i pobiegłam pozałatwiać sprawy na mieście
   O 16 poszłam pod ratusz. Łukasz już tam czekał. Kiedy mnie ujrzał, mina mu zrzedła. Moje bojowe nastawienie rzucało się w oczy. Szłam równym, dość szybkim krokiem. Dźwięk szpilek uderzających o bruk brzmiał groźnie.
- Trochę mnie przestraszyłaś ... - zaczął
- I bardzo dobrze. Taki był cel - odparłam - Wiesz o czym chcę pomówić, prawda?
- Wydaję mi się, że tak
- Wydaje ci się?! - oburzyłam się - W takim razie powiem ci, o czym będziemy rozmawiać przez najbliższą godzinę! Pobiłeś Marco, złamałeś mu pięć żeber, uszkodziłeś mu śledzionę i wykluczyłeś z gry na przeszło pół roku! Ciesz się, że sprawa nie trafi na policję!
- Tak, jestem mu bardzo wdzięczny - odparł sarkastycznie
- Jesteś bezczelny! Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji! Myślałam, że jesteś inny. Myliłam się. Nie chę cię znać! - wykrzyknęłam i odwróciłam się.
   W tamtym momencie poczułam tak ogromny przypływ gniewu, że musiałam odejść. Inaczej zrobiłabym Łukaszowi krzywdęm, a tego mimo wszystko nie chciałam. Lecz on złapał mnie za nadgarstek i zatrzymał.
- Patrycja, poczekaj! Nie chciałem pobić Marco! To był impuls! - rzekł błagalnie
- Impuls? - zdziwiłam się
- Tak. Gdy was zobaczyłem razem, pomyślałem, że już nie chcesz spotykać się ze mną. Nie chciałem cię stracić. Za bardzo mi na Tobie zależało. Wiem, że popełniłem kolosalny błąd. Przepraszam ...
- Nie przepraszaj mnie, tylko jego. Jeśli on ci wybaczy, to może ja też się na to zdobędę - odparłam chłodno - Teraz wybacz, ale muszę iść. Marco potrzebuje opieki. Zobowiązałam się mu pomóc
- Błagam nie odchodź! Posłuchaj mnie jeszcze przez chwilę! - krzyknął Łukasz
   Tego było za wiele. Spojrzałam mu prosto w oczy i powstrzymałam wybuch gniewu.
- Masz 5 minut. Słucham - powiedziałam patrząc na zegarek
- Znam Marco od dwóch lat i wiem, że zmienia dziewczyny jak rękawiczki. Co kilka miesięcy jest z inną. Dlatego widząc cię z nim, przestraszyłem się, że będziesz jedną z "tych porzuconych". To zimny drań. Na początku jest miło, ale potem zmienia się w bestię i krzywdzi każdą kobietę, z którą się zwiąże!
- Co ty wygadujesz?! - wściekłam się jeszcze bardziej - On taki nie jest! Mówisz tak, żeby mnie do niego zniechęcić!
- Nie mam nawet takiego zamiaru! Zrozum, chcę cię chronić. To nie jest odpowiedni facet dla Ciebie.
- A ty niby jesteś? - zapytałam - Nie sądzę ...
   Tego się nie spodziewał. Twarz posmutniała mu w jednej chwili. Wiedziałam, że to go zabolało, ale wtedy nie myślałam o tym, co czuje. Chciałam go zranić. Chciałam, żeby dostał karę za to pobicie. Należała się mu.
- Jest mi przykro. Przepraszam i Marco, i ciebie. Mam nadzieję, że kiedyś będziemy mogli normalnie porozmawiać ... - odparł z bólem
- Sądzę, że kiedyś będzie to możliwe - powiedziałam łagodniej - Muszę iść. Marco czeka.
   Zostawiłam Łukasza zdołowanego. Odeszłam powoli w stronę domu Marco. Nagle poczułam dziwną potrzebę spojrzenia na niego. Gdy się odwórciłam, zobaczyłam go siedzącego na ławce. Podpierał głowę rękoma.
- "Boże, co ja z nim zrobilam?" - jęknęłam w myślach
   Nie miałam jednak odwagi podejść do niego. Oddaliłam się więc szybkim krokiem od ratusza.
*********************************************************************************************************************************- Nareszcie jesteś! - zawołał uradowany Marco - Długo kazałaś na siebie czekać!
- Tak, wiem ... - rzekłam smutno
- Co się stało? - zatroskał się
- Przed chwilą rozmawiałam z Łukaszem - poinformowałam - Powiedzmy, że ta rozmowa nie należała do zbyt miłych i sympatycznych ...
- Pati ... Po co się z nim spotkałaś? - zapytał
- Chciałam wyjaśnić tą sprawę z pobiciem. I jeszcze inną, ale o tym już nie musisz wiedzieć - rzekłam i wypakowałam zakupy zrobione po drodze
- Zawzięta jesteś - zauważył Marco - To bardzo dobrze. Przynajmniej wiesz, czego chcesz
- Czekaj, czekaj ... To był komplement? Nawet niezły! - zażartowałam i oboje poczęliśmy się śmiać.
   Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmwiać. Głównie o Łukaszu. Trochę się o nim dowiedziałam. To, że nie popadał w konflikty z innymi zawodnikami, zawsze starał się pomóc i był tytanem pracy zauważyłam do razu. Zaciekawiło mnie to, że przyjaźni się tylko z Kubą. Inni koledzy nie byli tak ważni jak on.
- To dlatego, że Polak z Polakiem zawsze dogada się lepiej, niż Polak z Niemcem - rzucił Marco i uśmiechnął się - Niewiele wiem o Łukaszu. Znam go długo, ale nie na tyle długo, żeby wiedzieć o nim wszystko. Najlepiej i najswobodniej rozmawia mu się z Kubą. Reszta go nie interesuje.
- To tak jak u mnie - odparłam - Przyjaźnimy się z Wiki od dzieciństwa i wiemy o sobie praktycznie wszystko. Dlatego najczęściej przebywam z nią, niż z innymi dziewczynami.
- Kto to jest Wiki? - zapytał - Nie znam jej
- Bo je nie widziałeś! Jeżeli chcesz mogę was ze sobą poznać. - zaproponowałam
- To świetny pomysł! W takim razie, żeby nie czuć się samotnie, także kogoś przyprowadzę
- Kogo masz na myśli? - zaciekawiłam się
- Roberta, mojego kolegę z Borussii. Wspaniały facet, mówię ci.
- Skoro tak mówisz ... - rzekłam uśmiechając się
    Siedzieliśmy tak ponad dwie godziny. Gdy wychodziłam słońce już zaszło.
- Szkoda, że musisz już iść ... - powiedział smutno Marco
- Kiedyś muszę - zaśmiałam się, a echo rozniosło się po korytarzu - Wpadnę jutro po terningu. Trzymaj się i pamiętaj o naszym spotkaniu!
- Nie zapomnę - zapewnił i zamknął drzwi


Ta dam! No i jest kolejny rozdzialik :)
Komentujesz ------> Motywujesz mnie!

8 komentarzy:

  1. Cześć ...
    Rozdział świetny .., a ponieważ bardzo lubię twojego bloga nominuję cię do LIEBSTER AWARDS ..

    Więcej tu ---> http://patrz-na-tych-obok.blogspot.com/2013/07/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Teraz trochę szkoda zrobiło mi się Łukasza ;c
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko pozazdrościc pomysłów.! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. No mogę powiedzieć tyle, nie przepadam za bardzo za piłką nożną, ale twój blog szczególnie lubię, jest ciekawy i po prostu świetny. zapraszam do mnie: http://siatkowkaamoimzyciem.blogspot.com/ pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z racji, że twój blog nas pociąga postanowiłyśmy nominowa Cię do liebster award.
    http://karolina-marco-and-patrycja-mario.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  6. To co piszesz bardzo wciąga :) Jestem ciekawa co będzie dalej między Patrycją a Łukaszem :) Z niecierpliwością czekam na kolejny na pewno równie świetny rozdział :) Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  7. oj biedny łukasz co ona mu zrobiła
    a ją już tak myślałam że oni będą razem :(

    OdpowiedzUsuń